Czy frankowiczom opłaca się zawrzeć ugody z bankami zamiast iść do sądu?

Data:

Około miesiąc temu kilka banków, które udzieliły najwięcej kredytów we frankach szwajcarskich, zapowiadało, że pracuje nad rozwiązaniami pozwalającymi kredytobiorcom szybko uwolnić się od ciążącego zobowiązania, bez konieczności wszczynania postępowania sądowego.

BANK MILLENIUM PROPOZYCJE UGODY DLA FRANKOWICZÓW

W deklaracje te większość kredytobiorców jednak nie uwierzyła, gdyż w końcu to nie pierwsze tego rodzaju zapewnienia, które pojawiają się w trudnym dla instytucji finansowych momencie, okazuje się jednak, że propozycje ugód rzeczywiście się pojawiły, a wystąpił z nimi Bank Millenium.

Jak się można było spodziewać, Bank Millenium zaproponował swym klientom zawarcie porozumienia na mocy któregokredyt frankowy stałby się kredytem złotówkowym, czyli bank ten nie zaproponował nic innego jak przewalutowanie kredytu.

Na podstawie zawartej ugody, umowy kredytów indeksowanych pozbawione zostałyby więc mechanizmu indeksacji, który to obecnie generuje po stronie frankowiczów koszty skłaniające do wystąpienia na drogę sądową, warto jednak zwrócić uwagę na jakich zasadach do przewalutowania miałoby dojść.

CO WARTO WIEDZIEĆ ROZWARZAJĄC UGODĘ Z BANKIEM

W momencie, gdy kredyty frankowe cieszyły się największym zainteresowaniem, kurs franka szwajcarskiego był bardzo niski i oscylował w granicach 2,20 PLN, z kolei obecnie wynosi on około 4,30 PLN.

Przez ostatnie 12-13 lat, kurs franka wzrósł zatem niemal dwukrotnie, co jednak proponuje bank?

Otóż, Bank Millenium jest skłonny zgodzić się na przewalutowanie kredytu, lecz po kursie wynoszącym 3,08 PLN, czyli bank wysuwa propozycję gdzieś pośrodku tego kursu który był, a tego który jest obecnie. Dodatkowo przewalutowanie dotyczy jedynie pozostałej do spłaty części kredytu. Bank więc liczy, że kredytobiorcy zapomną o nadpłatach, które poczynili przez ostatnie kilka lat i na mocy ugody „podarują” te nielegalnie pobrane kwoty bankowi.

Nie można więc stwierdzić, że jest to atrakcyjne rozwiązanie, w końcu już na pierwszy rzut oka widać, że po przewalutowaniu kredytobiorca mimo wszystko będzie ponosić wyższe koszty kredytu, niż w momencie zaciągnięcia zobowiązania, na tym jednak propozycja banku się nie kończy.

Zdziwi się jednak kredytobiorca, który myśli, że dalsza część rozwiązań wysuwanych przez bank zniweluje koszty powstałe z zastosowania innego kursu niż w momencie zaciągnięcia kredytu, gdyż dalej jest niestety tylko gorzej.

Wraz z przewalutowaniem kredytu zmianie ma ulec również oprocentowanie, a więc zamiast stawką LIBOR, kredyt byłby oprocentowany stawką WIBOR, która jest wyższa o około 1 punkt procentowy, choć jeszcze kilka miesięcy temu różnica była jeszcze większa, bo wynosiła ponad 2 punkty procentowe.

Tak znaczne różnice w oprocentowaniu powodują z kolei, że w zależności od wysokości zaciągniętego kredytu, miesięczna rata do spłaty może być w przypadku zastosowania stawki WIBOR wyższa nawet o 200-300 zł. Żeby jednak aż tak źle propozycja banku nie wyglądała, bank proponuje również obniżenie swojej marży, w praktyce jednak obniżenie marży nie zniweluje w całości wyższego oprocentowania płynącego ze stawki WIBOR, więc kredytobiorca i tak poniesie dodatkowe koszty.

Można się również spodziewać, że opisane powyżej warunki przewalutowania kredytu frankowego przedstawione kredytobiorcom nie są jedynymi jakie Bank Millenium przygotował i w zależności zapewne od parametrów danego kredytu, propozycje ze strony banku mogą być bardziej lub mniej korzystne dla posiadaczy tego rodzaju zobowiązania.

Każdy kredytobiorca musi więc indywidualnie ocenić czy opłaca mu się iść z bankiem na ugodę, jeśli jednak dana osoba nie jest zainteresowana procesem z bankiem, to przewalutowanie kredytu zgodnie z propozycjami banku rzeczywiście poprawi sytuację kredytobiorcy.

Gdyby bowiem przyjąć, że do spłaty kredytobiorcy pozostałaby kwota 100 000 CHF, to przy obecnym kursie franka szwajcarskiego, czyli 4,30 PLN, kwota zadłużenia wynosiłaby około 430 000 PLN, z kolei po przewalutowaniu, po kursie 3,08 PLN,  byłoby to „jedynie” 308 000 PLN. Jak widać, różnica jest znaczna, bo wynosi ponad 120 000 PLN, więc nawet z uwzględnieniem wyższego oprocentowania i niższej marży banku, kredytobiorca na przewalutowaniu zyska.

ILE ZYSKAMY DECYDUJĄC SIĘ NA ZŁOŻENIE POZWU

Porównując jednak przewalutowanie kredytu na podstawie porozumienia z bankiem do stwierdzenia nieważności umowy kredytowej w postępowaniu sądowym, to drugie rozwiązanie jest zdecydowanie bardziej korzystne.

W przypadku stwierdzenia nieważności umowy kredytowej, kredytobiorca będzie co najwyżej zobowiązany do zwrotu na rzecz banku różnicy pomiędzy kwotą, którą rzeczywiście w ramach kredytu otrzymał, a kwotą, którą już do banku przekazał, jeśli więc w 2008 roku kredytobiorca otrzymał kredyt w wysokości 450 000 PLN i przez 12 lat spłacił około 317 000 PLN zobowiązania (przy średniej miesięcznej racie 2 200 PLN), to po unieważnieniu do zwrotu pozostałaby kwota 133 000 PLN, więc ponad dwukrotnie mniej niż w przypadku przewalutowania.

Niewiele mniej korzystnie dla kredytobiorcy przedstawia się również sytuacja, gdyby na drodze postępowania sądowego zdecydował się na odfrankowienie zawartej umowy kredytowej, gdyż na skutek wyeliminowania z umowy klauzul walutowych nie tylko zmniejszyłaby się wysokość pozostałego do spłaty zadłużenia, lecz dodatkowo bank byłby zobowiązany do zwrotu nadpłaty powstałej na skutek uiszczania przez kredytobiorcę rat w zawyżonej wysokości, w taki więc sposób kredytobiorca również więcej zyskuje, niż w przypadku przewalutowania kredytu.

DLACZEGO BANKI PROPONUJĄ NIEKORZYSTNE UGODY?

Propozycja Banku Millenium skierowana do frankowiczów ukierunkowana jest więc przede wszystkim na zmniejszenie liczby pozwów składanych do sądów przeciwko bankowi, a nie na realną pomoc kredytobiorcom, bo dla banku nadal jest ona korzystniejszym rozwiązaniem na którym bank zarobi.

W proponowanych rozwiązaniach bank nie wspomina chociażby o rozliczeniu już spłaconych rat, pomimo tego, że przez dobrych kilka lat kredytobiorca świadczył na rzecz banku w oparciu o postanowienia powszechnie uznawane za niedozwolone, zatem bank nie miał prawa do pobierania środków na ich podstawie.

Zamiast jednak przyznać się do błędu, bank stara się jak najmniej stracić i robi wszystko by zabezpieczyć się przed dochodzeniem roszczeń przez kredytobiorcę w przyszłości.

W porozumieniach Banku Millenium dotyczących przewalutowania kredytu można bowiem znaleźć taki zapis: „Kredytobiorca oświadcza, że będąc świadomym wątpliwości prawnych odnośnie skuteczności i ważności poszczególnych postanowień Umowy Kredytu, jak również tej umowy w całości, jego wolą jest niekwestionowanie postanowień Umowy Kredytu, zawarcie niniejszego Porozumienia i wykonanie umowy Kredytu w całości z uwzględnieniem zmian wynikających z tego Porozumienia”, ni miej ni więcej oznacza to więc, że bank doskonale zdaje sobie sprawę, że kredytobiorca może skutecznie kwestionować zawartą umowę w sądzie, skoro jednak postanowił skorzystać z przewalutowania oferowanego przez bank, to w ocenie banku dochodzenie pozostałych roszczeń powinno być ograniczone.

Ponadto, jakby powyższe było niewystarczające, w treści porozumienia znalazł się również zapis, iż kredytobiorca ma świadomość, że poszczególne postanowienia zawarte w umowie kredytowej Banku Millenium zostały uznane przez Prezesa UOKiK za niedozwolone klauzule umowne, w ten sposób bank zabezpiecza się więc na przyszłość, gdyż złożenie wskazanych oświadczeń przez kredytobiorcę może utrudnić mu dochodzenie w przyszłości dalszych roszczeń. Decyzja o zawarciu porozumienia z bankiem w zakresie kredytu frankowego musi więc być z całą pewnością bardzo dobrze przemyślana.

8 KOMENTARZE

  1. Przecież ten numer banków z frankowiczami to jest grany po raz 50 od 2016 r. Co jakiś czas albo banki albo ktoś proponuje albo podpowiada aby zawrzeć umowy z frankowiczami. Na jakich warunkach? Wstępnie za każdym razem na atrakcyjnych.

    Mija czas. Część osób nie ma już żadnego zaufania do banków więc nie wierzy w ugody i składa pozwy. Ale duża część ma wątpliwości – no bo skoro ugody mają być atrakcyje to po co iść w proces.

    Międzyczasie nikt nie wspomina, że propozycje ugód i zawezwania do prób ugodowych banki cały czas olewają – nawet nie przychodzą na takie posiedzenia.

    Ale cel gadania o ugodach jest osiągnięty ludzie czekają i nie pozywają a banki zarabiają.

    Po jakimś czasie albo się pojawia jakaś wręcz obraźliwa propozycja ugody która nigdy ugodą nie jest tylko manipulacją banku.

    Mija czas banki przegrywają więcej spraw i więcej ludzi idzie do sadów. Aby to spowolnić po raz kolejny w przestrzeni publicznej pojawia się informacja! Koniec problemu frankowiczów, będą ugody z bankami! Zobaczcie sobie prasę ten numer jest grany od paru dobrych lat

  2. Śmieszne. Frankowicze masowo wygrywają sprawy. Mają z tego bardzo konkretne korzyści a nagle, banki skompromitowane przedstawianiem już setek obraźliwych wręcz propozycji ugód, proszą knf aby oni przedstawili coś w ich imieniu. Mega propozycja daje oszczędność na poziomie max 30%. Czyli załatwiają bankom nadal zarobek 70%

  3. Obawiam się, że te wiborowe pseudougody będą proponowane wyłącznie tym co poszli do sądu, czyli bez sensu, bo te osoby raczej nie cofną się z tej ścieżki, np. dlatego że już ponieśli koszty na prawników i wiedzą, że idą po nieważność.
    I bardzo mi się nie podoba porównywanie do tzw złotówkowiczów oraz ciągłe sugestie że państwo powinno partycypować w eliminacji bankowego wałka.

  4. Najlepsze jest to, ze te same firmy co pośredniczyły w sprzedaży kredytów frankowych teraz robia analizy, ze niby ugody opłacają się frankowiczom. To już nawet niest śmieszne. Na ugody to byl czas 3 lata temu, teraz jest wojna i sloro banki oszukiwały muszą oddac wszystko co do złotówki. Żadnych ugod

    • Nie ma żadnych ugód i prawdopodobnie nie będzie. Ponadto propozycja ugód wg KNF to tak naprawdę bardzo słaba propozycja dla kredytobiorcy. Bardzo korzystna jest ona dla banku. W tym filmie jest dobrze ta kwestia wyjaśniona i porównana https://youtu.be/QqqS4B503hk

  5. Nie ma żadnych ugód. Całe zamieszanie wokół ugód to bankowy sposób aby frankowicze nadal czekali. Cały czas przecież w to grają. Czekanie na ugody, czekanie na sn – cały czas frankowicze czekać muszą. Tylko niech nie pozywają. Trzeba brać doświadczone kancelarie i pozywać a nie czekać nie wiadomo na co.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Popularne

Więcej podobnych
artykuły

Postępowania dot. kredytów frankowych: Cyfryzacja i nowe rozwiązania w polskim sądownictwie

W obliczu rosnącej liczby spraw związanych z kredytami frankowymi,...

Kredyty Frankowe w 2024: Sposoby na Unieważnienie Umowy i Odzyskanie Nadpłat

Zmaganie się z kredytami frankowymi stało się dla wielu...

Kancelaria frankowa Warszawa – którą kancelarię wybrać?

Wybór odpowiedniej kancelarii frankowej w Warszawie może wydawać się...

Czy opłaca się podpisać ugodę z bankiem za kredyt we frankach w 2024 roku?

Decyzja o podpisaniu ugody z bankiem w kwestii kredytów...