W mijającym roku Sąd Najwyższy wydał w sprawach frankowych kilka istotnych uchwał, i choć na tą najważniejszą nadal musimy poczekać (odpowiadającą na pytania skierowane przez Pierwszą Prezes SN), to jednak uchwała z maja br. wiele spornych kwestii rozwiązała.
Początkowo, banki przyjęły rozstrzygnięcie Sądu Najwyższego bardzo entuzjastycznie, gdyż Sąd nie zgodził się z poglądem, że bieg terminu przedawnienia dla banku rozpoczyna się z momentem wypłaty udzielonego kredytu, a więc roszczenia banków nie uległy jeszcze przedawnieniu. Jednak uzasadnienie uchwały SN oraz orzeczenia sądów powszechnych uwzględniające stanowisko Sądu Najwyższego, optymizmem już nie napawają, gdyż właśnie ze względu na wskazaną uchwałę, bankowi nie przysługuje prawo zatrzymania.
Teoria dwóch kondykcji i trwała bezskuteczność umowy.
W uchwale z dnia 7 maja 2021 r., sygn. akt III CZP 6/21, Sąd Najwyższy odniósł się do dwóch istotnych w sprawach frakowych kwestii, a mianowicie, do sposobu rozliczenia nieważnej umowy kredytowej i rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczeń kredytobiorcy oraz banku.
W ocenie Sądu Najwyższego, umowa, która nie może wiązać bez niedozwolonego postanowienia, jest w całości bezskuteczna, a w konsekwencji konsument i kredytodawca mogą żądać zwrotu świadczeń spełnionych na jej podstawie jako nienależnych. Roszczenia stron mają charakter odrębny (niezależny), co oznacza, że nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji i konsument może żądać zwrotu w całości spłaconych rat kredytu niezależnie od tego, czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku z tytułu zwrotu nienależnie otrzymanej kwoty kredytu. W tej kwestii Sąd Najwyższy potwierdził stanowisko wyrażone w uchwale z dnia 16 lutego 2021 r., III CZP 11/20 i tym samym po raz kolejny podkreślił, że rozliczenie nieważnej umowy kredytowej powinno odbywać się w oparciu o teorię dwóch kondykcji, a nie o teorię salda.
Odnosząc się z kolei do terminów przedawnienia roszczeń i tego, od jakiego momentu ów termin rozpoczyna swój bieg, Sąd Najwyższy przyjął, że bank może żądać zwrotu swego świadczenia dopiero od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna, do tego bowiem czasu jej skuteczność pozostaje w zawieszeniu na korzyść konsumenta. W czasie tego zawieszenia przedawnienie roszczenia restytucyjnego kredytodawcy nie może rozpocząć biegu. Przedawnienie zaś roszczenia restytucyjnego konsumenta nie może rozpocząć biegu – zgodnie z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – zanim konsument dowiedział się lub, rozsądnie rzecz ujmując, powinien dowiedzieć się o niedozwolonym charakterze postanowienia.
W dalszej części Sąd wyjaśnił, iż całkowita bezskuteczność umowy kredytu staje się trwała (definitywna) wtedy, gdy należycie poinformowany o niedozwolonym charakterze postanowienia (bez którego umowa nie może wiązać) i jego konsekwencjach konsument nie wyraził świadomej i wolnej zgody na postanowienie, a jeżeli utrzymanie umowy jest możliwe po jej uzupełnieniu – sprzeciwił się temu uzupełnieniu. O należytym poinformowaniu zaś można mówić wtedy, gdy konsumentowi udzielono w sposób obiektywny i wyczerpujący informacji o konsekwencjach prawnych, jakie może pociągnąć za sobą bezskuteczność niedozwolonego postanowienia, w tym – ewentualnie – o będącej jego następstwem bezskuteczności całej umowy i jej konsekwencjach. Moment od którego przedawnienie rozpoczyna swój bieg, należy więc tak naprawdę w każdej sprawie ustalić indywidualnie.
Bankowi nie przysługuje prawo zatrzymania.
Orzekające w sprawach frankowych sądy powszechne są zobowiązane do rozstrzygania w zgodzie z ww. uchwałą, gdyż ma ona moc zasady prawnej, takie stanowisko zaprezentował więc również Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dnia 20 października 2021 r., sygn. akt I ACa 155/21. W orzeczeniu tym Sąd odniósł się oczywiście do okoliczności świadczących o nieważności zawartej umowy kredytowej, lecz co istotne, ustalił również, kiedy doszło do trwałej bezskuteczności umowy, a więc kiedy dla banku zaczął biec termin przedawnienia.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, bieg terminu przedawnienia roszczeń banku, co do których bank podniósł zarzut potrącenia, rozpoczął się 18 października 2016 r., a więc po upływie siedmiu dni od doręczenia bankowi pozwu. Od tego dnia bank wiedział bowiem, że powódka dochodzi ustalenia nieważności umowy i żąda zwrotu nienależnie spełnionych świadczeń. Sąd uznał, że zważywszy na treść pozwu, bank nie mógł mieć wątpliwości co do kategoryczności stanowiska powódki i podstawy jej roszczeń. W dniu 18 października 2016 r. nastąpiła zatem trwała bezskuteczność umowy w rozumieniu nadanym temu pojęciu uchwałą z dnia 7 maja 2021 r.
Termin przedawnienia roszczeń banku jako przedsiębiorcy, z tytułu zwrotu nienależnego świadczenia, wynosi 3 lata. Jednakże koniec terminu przedawnienia przypada na ostatni dzień roku kalendarzowego, chyba że termin przedawnienia jest krótszy niż dwa lata. Stosownie do tych przepisów, w przedmiotowej sprawie termin przedawnienia roszczeń objętych oświadczeniem o potrąceniu i zarzutem potrącenia (oraz zatrzymania) upłynął 31 grudnia 2019 roku, tymczasem bank wezwanie do zwrotu kapitału wystosował dopiero w kwietniu 2019 r., a świadczenie przez kredytobiorczynię miało zostać spełnione w maju 2019 r.
Zgodnie natomiast z regulacjami Kodeksu cywilnego, wierzytelność potrącającego musi być wymagalna i zaskarżalna, a w ocenie Sądu Apelacyjnego, wymagalność wierzytelności banku o zwrot kapitału nastąpiłaby dopiero w maju 2021 r. wskutek wezwania do zapłaty. W tej dacie jednak wierzytelność ta była już przedawniona. Zaskarżalność wierzytelności oznacza, że powinna ona nadawać się do dochodzenia przed sądem lub innym organem państwowym. Nie mają tej cechy wierzytelności przedawnione. Ustalając od którego momentu umowa jest trwale bezskuteczna, Sąd uznał również, że przedawnienie wierzytelności uniemożliwia bankowi podniesienie skutecznego zarzutu zatrzymania. Ponadto, Sąd Apelacyjny nie podzielił stanowiska Sądu Najwyższego, że bank może skorzystać z prawa zatrzymania w celu uniknięcia zagrożeń związanych z niewypłacalnością kredytobiorcy. Warszawski sąd uznał, że prawa zatrzymania nie można stosować do umowy kredytu również w drodze analogii.
Zaprezentowane przez Sąd Apelacyjny stanowisko z całą pewnością nie jest korzystne dla banków, gdyż taka interpretacja może doprowadzić do przedawnienia wielu roszczeń banków, a w sytuacjach, gdy termin przedawnienia jeszcze nie upłynął, lecz postępowanie nadal się toczy, kredytobiorcy mogą się spodziewać, że banki będą podejmować kroki by przerwać bieg terminu przedawnienia.